30.01.2013 r. HISTORIA Szynkielów a Powstanie Styczniowe – kilka uwag z okazji 150. rocznicy wybuchu tego największego powstania narodowego.
To, co przeżyło jedno pokolenie, Drugie przerabia w sercu i pamięci I tak pochodem idą cienie... cienie... Aż się następne znów na krew poświęci!
Wspomnienie dziadów pieśnią jest dla synów, Hen od Racławic do śniegów Tobolska I znów przez wnuków grzmi piorunem czynów, Pieśń... czyn... wspomnienie - to jedno – to… POLSKA. Artur Oppman (Or-Ot) Pięciu poległych (fragment).
Rozpoczęcie Powstania w dniu 22.01.1863r. poprzedziło we wcześniejszych latach szereg wydarzeń, m.in. manifestacja patriotyczna w dniu 11. czerwca 1860r., zorganizowana w związku z pogrzebem wdowy po Józefie Sowińskim – bohaterskim generale powstania listopadowego (1830/1831). Kolejna wielka manifestacja odbyła się w Warszawie 29. listopada 1860r., w 30. rocznicę Nocy Listopadowej.
Rok 1861 również obfitował w wiele protestów społeczeństwa polskiego, coraz bardziej nękanego przez władze carskie.
Jedne z najbardziej przejmujących scen rozegrały się w Warszawie, na Krakowskim Przedmieściu, w dniu 27 lutego 1861r. Właśnie wówczas, po rozkazie wydanym żołnierzom carskim przez generała głównego sztabu I Armii – Wasyla Zabołockiego – do tłumu demonstrantów oddano strzały. Od kul zginęło wtedy pięć osób – w różnym wieku, o różnym wyznaniu i pochodzeniu. Wspólny pogrzeb pięciu poległych w dn. 2.marca 1861r. zgromadził ok. 150 tys. osób, które demonstracyjnie, w milczeniu, odprowadziły na Cmentarz Powązkowski:
- Filipa Adamkiewicza – czeladnika krawieckiego, - Michała Arciszewskiego – ucznia IV klasy gimnazjum, - Karola Brendela – czeladnika ślusarskiego, - Marcelego Karczewskiego – ziemianina z sieradzkiego, - Zdzisława Rutkowskiego – ziemianina z radomskiego.
Pochód żałobny z kościoła św. Krzyża poprowadził arcybiskup, ks. Fijałkowski z biskupem ks. Platerem wraz z pastorami ewangelickimi i starszymi rabinami. To wyjątkowo tragiczne wydarzenie znalazło swoje odbicie w malarstwie polskim (m.in. w malarstwie Władysława Bakałowicza i Henryka Pilattiego) oraz w poezji (np. w wierszu Artura Oppmana „Pięciu poległych”).
Henryk Pillati - Pogrzeb pięciu ofiar manifestacji w Warszawie w roku 1861 / 1865. Olej na płótnie. 103,5 x 154 cm. Muzeum Narodowe w Krakowie /.
Uczestników Powstania spotkały ze strony władz rosyjskich liczne represje, m.in. wyroki śmierci, więzienia, zsyłki w głąb Rosji oraz konfiskata majątków. Ziemię zabraną powstańcom, a także należącą do Skarbu Państwa otrzymywali Rosjanie, zwłaszcza generałowie zasłużeni w tłumieniu Powstania. Wspomniany wyżej, znienawidzony przez warszawiaków generał Wasyl Zabołocki, otrzymał od cara w 1868r. majorat Wasilewo. Jak podaje prof. T. Olejnik (Powstanie Styczniowe na ziemi wieluńskiej, s. 202) na majorat ten składało się kilka folwarków położonych w różnych miejscowościach ziemi wieluńskiej, w tym również w Szynkielowie. Przy rozdawaniu przez cara ziemi polskiej między swoich, generałowi W. Zabołockiemu przypadły również tereny w innych częściach Królestwa Polskiego.
Odwiedzających stronę internetową Szynkielowa pragniemy poinformować, że wśród licznych pamiątek z Powstania Styczniowego na ziemi wieluńskiej, prezentowanych w Wieluniu, w Muzeum Ziemi Wieluńskiej, można obejrzeć metalowy grot piki – broni drzewcowej używanej przez powstańców styczniowych do walki z wojskami carskimi. Grot ten wykonał kowal z Szynkielowa – Piotr Rabikowski, a wieluńskiej placówce muzealnej wypożyczył tę rodzinną pamiątkę praprawnuk Piotra – Józef Rabikowski s. Szczepana (patrz foto). Piki, podobnie jak oprawione na sztorc kosy, były często wykorzystywane w Powstaniu Styczniowym, ze względu na brak innych narzędzi walki.
Polacy wysyłani w okresie popowstaniowym do służby w wojsku carskim spotykali czasami, po wielu latach od zakończenia Powstania, tysiące kilometrów od Polski, byłych uczestników tego zrywu narodowego zesłanych w głąb Rosji, najczęściej do azjatyckiej części imperium. Na byłego zesłańca trafił w 1898r., w Taszkencie (obecnie Uzbekistan), 24-letni Franciszek Rabikowski z Szynkielowa, gdy po ok. roku służby wojskowej w piechocie Armii carskiej zachorował i został umieszczony w lazarecie. Wśród służby medycznej tego lazaretu był właśnie zesłaniec, który wzruszony spotkaniem z rodakiem obiecał mu zwolnienie z odbywania służby słowami „Ty już za cara walczyć nie będziesz”. Ten medyk - zesłaniec liczył już sobie wtedy ok.66 lat. Po dwumiesięcznym pokonywaniu drogi z Taszkentu do Szynkielowa, Franciszek Rabikowski wrócił do rodzinnej wsi.
W rodzinie Rabikowskich pamiętano zawsze o zesłańcu, który ongiś pomógł Franciszkowi. Zesłańcem tym był Józef Topolski s. Sebastiana, wywieziony po Powstaniu do Rosji w wieku 31 lat. Pochodził z Guberni radomskiej. W aktach Archiwum Głównego Akt Dawnych zesłaniec ten widnieje na liście pod nr 2596 (patrz ksero fragmentu listy wywozowej) z zarzutem – za uczestnictwo w bandzie (Powstańców najczęściej nazywano bandytami). Skierowany został najpierw do Włodzimierza (za Moskwę), najprawdopodobniej do Komisji Wojskowej, która następnie wydawała wyroki na zesłańców. Na tej samej karcie listy, razem z Józefem Topolskim, widnieją nazwiska jeszcze trzech osób, w tym dwóch bardzo młodych ludzi – 17- i 18 – letnich chłopców. Wraz z Józefem Topolskim wywiezieni zostali najpierw również do Włodzimierza.
Fragment listy wywozowej ( z akt Archiwum Głównego Akt Dawnych ).
Ktoś, kiedyś powiedział: „Losy ludzi są bogatsze niż podręczniki historii”. Myślimy, że ten ktoś miał rację.
Redakcja serwisu
PS Mając pozwolenie Pana Profesora Olejnika zamieszczamy poniżej dwa dokumenty z jego ostatniej publikacji poświeconej Powstaniu Styczniowemu. Są to pisma wójtów Konopnicy i Rychłocic, które pozostawiamy bez komentarza.
|