Dzień 3. maja 2006 na zawsze pozostanie w pamięci szynkielowian. Kiedy cała Polska obchodziła uroczystości Matki Boskiej Królowej Polski, dziękując Opatrzności za dzieło uchwalonej Konstytucji, nasza parafia przeżywała chwile próby. O godz. 18.42, po uderzeniu pioruna, stanął w płomieniach kościół. Złowrogi żywioł pochłaniał w bardzo szybkim tempie dach świątyni. Natychmiast miejscowi strażacy przystąpili do akcji gaśniczej. W kilka minut później dołączyły kolejne jednostki. Ok. godz.22.00 odetchnęliśmy z ulgą, kiedy dowodzący akcją poinformowali, że pożar został ugaszony. Była już noc. Następnego ranka można było zobaczyć ogrom strat. Wtedy też na strychu kościoła zobaczyliśmy drewnianą figurkę Chrystysa. Pomimo wysokiej temperatury - nie spłonęła! Ze zdumieniem patrzyliśmy na rozłożone ręce Chrystusa w geście błogosławieństwa. Ktoś dopatrzył się innego znaku: "Przecież te dłonie powstrzymywały płomienie...". Nikt nie wie dlaczego figurka Jezusa znalazła sie na strychu. Konserwator zabytków stwierdził, że figurkę należy zachować w takim stanie, w jakim ocalała w czasie pożaru. Dlatego też dokonał tylko niezbędnych konserwacji, z zachowaniem śladów pożaru - niech bedzie znakiem dla przyszłych pokoleń. W drugą rocznicę tych dramatycznych wydarzeń szynkielowscy Parafianie bardzo licznie zgromadzili się w świątyni, by o godz. 21.00 uczestniczyć w Apelu Jasnogórskim. Po jego zakończeniu ocalona figurka (wykonana w 1933. r.), rzeźby Stanisława Nowaka, miejscowego artysty, została uroczyście poświęcona. W najbliższym czasie znajdzie swoje zaszczytne miejsce w kościele, by przypominać potomnym, że Chrystus jest zawsze obecny wśród swojego ludu.
Ks. Jacek Fryś
|