|
Ciąg dalszy losów szynkielowskiego boćka...
|
Dalszy ciąg zdarzeń w życiu jednego z czterech młodych, szynkielowskich boćków
Można powiedzieć: „Jak pech, to pech”. Młody bocian, wsadzony przez strażaków do gniazda, próbował krótko po tym fakcie latać (jak jego silniejsze rodzeństwo) i znowu spadł do ogródka Państwa Makowskich. Szybko zajęto się pechowcem dostarczając mu jedzenie i picie. Zaprzyjaźnił się z domownikami, a wkrótce nawet został bardzo życzliwie przyjęty przez czworonożnego wielorasowca pilnującego domu i podwórka.
Przemożna chęć wzniesienia si w powietrze spowodowała, że boćkowi udało się unieść do góry, przelecieć nad płotem i wylądować po drugiej stronie dość ruchliwej drogi. Powrót na podwórko gospodarzy okazał się dla boćka wyjątkowo bolesny w skutkach, bowiem „zderzył się” z przejeżdżającym akurat autem i wyniku tego uległa złamaniu jego noga oraz uszkodzona została górna część dzioba. Wydawało się, że to już koniec, że już nic nie da się zrobić dla pechowego ptaka. Złamaną nogą zajął się jednak szybko jeden z pielgrzymów udających się do Częstochowy – lekarz weterynarii, który fachowo ją opatrzył. Karmieniem nieszczęśnika cierpliwie zajęła się Pani Agnieszka Siwik podając boćkowi mielone surowe mięso i rybki złowione przez Leszka Graczyka.
Dzięki ogromnej życzliwości dr. Piotra Szymańskiego z Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt, bociek znalazł się pod jego wspaniałą, fachową opieką w Złotówku k. Trzebnicy.
Możemy zapewnić wszystkich zainteresowanych, że nasz bocian dobrze zniósł drogę do Złotówka i w Ośrodku czuje się bardzo dobrze. Sam potrafi się już najeść serwowanych mu drobiowych serduszek i mielonych skrzydełek, a także już prawie normalnie chodzi. Pan dr Piotr Szymański uważa, że za rok powinien podążyć śladami swoich rodziców i rodzeństwa. My cieszymy się, że nasz bociek ma się dobrze i będzie miał warunki do przezimowania. Możemy przypuszczać, że po zabraniu boćka do Ośrodka zrobiło się smutno wielorasowemu czworonogowi gospodarzy, bowiem długo szukał wokół domu, wśród krzewów i kwiatów, swojego długonogiego kolegi.
Najserdeczniej dziękujemy wszystkim, którzy pomogli boćkowi przetrwać najtrudniejszy dla niego czas. Szczególnie serdecznie dziękujemy Panu dr Piotrowi Szymańskiemu za wyjątkową życzliwość i wzięcie pod swoją opiekę naszego skrzydlatego pechowca.
W imieniu mieszkańców - Redakcja serwisu.
Powyżej bociek przed wypadkiem. Foto: Partycja Siwik
Z bocianem po wypadku. Foto: Partycja Siwik
Pani St. Makowska pokazuje, jak karmiony był bocian. Foto: Patrycja Siwik
dr Piotr Szymański z bocianem i St. Makowską. Foto: Bożena Rabikowska
dr Piotr Szymański z bocianem i Agnieszką Siwik. Foto: Bożena Rabikowska
|
|
Strona:
1
|
|
R E K O M E N D A C J E
|
Wieluń 4:40 i Wieczna Miłość
|
Prezentacja filmowa promująca projekt Wojciecha Siudmaka "Wieczna Miłość". Monument, który z jego inicjatywy powstanie w Wieluniu, będzie przypominał Europie i Światu o zbrodniczym bombardowaniu, jakiego dokonali Niemcy o godzinie 4:40, rozpoczynając 1 września 1939 roku drugą wojnę światową.
Więcej >>
|
Strona Pomagam Ukrainie
|
|
Na stronie pomagamukrainie.gov.pl mieszkańcy Polski mogą zgłaszać gotowość pomocy uchodźcom z Ukrainy, a uchodźcy mogą zgłaszać, gdzie przebywają i jakiej formy pomocy potrzebują. |
Więcej >>
|
|
|